Do miski pokruszyć drożdże, dodać 2 łyżki cukru, zalać letnim(!) mlekiem i zamieszać. Przykryć szmatką i odczekać 10 minut.
Mąkę przesiać, dodać cukier puder, przestygnięte, roztopione masło i jedno jajko. Dodać wyrośnięte drożdże. Całość dobrze wymieszać, porządnie ugniatać rękami przez 10 minut. Przykryte szmatką odstawić do wyrośnięcia na godzinę.
Przygotować blachę i wyłożyć papierem do pieczenia.
Po odczekaniu ciasto lekko zagnieść, odrywać po kawałku i rozwałkować na grubość 5mm. Odwróconą szklanką wycinać koła, rozgnieść w palcach, na środek nałożyć ulubione nadzienie (ok 1 łyżeczkę) i zlepić. Wykładać na papier do pieczenia zlepieniem do dołu. Nawet jeśli trochę nadzienia wypłynie na tym etapie nie ma co się martwić - bułeczka wciąż wyrośnie i będzie pyszna.
Do osobnej miski wrzucić 1 jajko z 3 łyżkami mleka i rozmieszać. Tak przygotowaną glazurą posmarować bułeczki. Dzięki temu wyjdą rumiane i pyszne.
Bułeczki piec w 180 stopniach przez 22 minuty, grzanie góra-dół.
Po wyjęciu posypać cukrem pudrem.